Zawsze byłem zawodnikiem do zadań specjalnych - Krzysztof Morawiec, Pogoń Ruda Śląska Rozmawiamy z koszykarzem Pogoni Ruda Śląska, Krzysztofem Morawcem.
Niech Pan opowie o swoich dokonaniach w dziedzinie koszykówki
Jest to obecnie mój 24 sezon w seniorskiej koszykówce, w tym czasie udało mi się wywalczyć dwa awanse do ekstraklasy z klubami Pogoń Ruda Śląska oraz ŁKS Łódź, jak również trzy awanse na zaplecze ekstraklasy z klubami GKS Tychy, CKS 1924 Czeladź, ŁKS Łódź. Myślę, że warto też wspomnieć o występach z Pogonią w Pucharze Koracza, w którym to awansowaliśmy dwa razy do 1/8 finału tychże rozgrywek, a na krajowym podwórku zdobyłem drugie miejsce w Pucharze Polski. Jeżeli chodzi o występy w grupach młodzieżowych - zdobyliśmy czwarte miejsce w Ogólnopolskiej Spartakiadzie Młodzieży oraz czwarte miejsce w Mistrzostwach Polski Juniorów Młodszych. Dodatkowo rozegrałem cztery oficjalne występy w reprezentacji Polski do lat 19.
Była Łódź, była Dąbrowa Górnicza. Obecnie znów Pogoń Ruda Śląska. Co zdecydowało o powrocie do rudzkiej drużyny?
Po Dąbrowie Górniczej grałem jeszcze w drugoligowej Albie Chorzów, ale powodem do powrotu na koniec kariery do macierzystego klubu była chęć osiągnięcia jeszcze jednego awansu z Pogonią do wyższej ligi.
Pana sukcesy doceniane były na arenie ogólnopolskiej. W Rudzie Śląskiej mało o Panu wiadomo. Dlaczego?
Hmm... Czy były doceniane? Jeżeli tak to bardzo mnie to cieszy. Myślę, że bardziej się przyczyniłem do sukcesów śląskich drużyn i w tym momencie muszę się z Panią nie zgodzić, że w Rudzie Śląskiej mało o mnie wiadomo. Widzę, że dużo ludzi mnie pamięta. Na co dzień spotykam się z wyrazami szacunku, że jeszcze moja kariera nie dobiegła końca. To dobry materiał na jakąś ankietę w mieście, czy znają Krzysztofa Morawca (śmiech).
Mówią o Panu mocny zawodnik, z silną psychiką, przygotowany do trudnych sytuacji – co Pan na to?
Mają rację. Zawsze byłem zawodnikiem do zadań specjalnych. Przeważnie „opiekowałem się” najlepszymi zawodnikami z drużyn przeciwnych. Lubię takie wyzwania, poza tym w takich sytuacjach najważniejszy jest opanowanie i spokój oraz panowanie nad sytuacją, w której się znajduje.
Czemu koszykówka jest w naszym mieście ciągle tak mało popularna?
Myślę, że wpływ ma na to brak wyników od momentu spadku z ekstraklasy, a w późniejszym okresie z pierwszej ligi. Brakuje popularyzacji tej dyscypliny wśród najmłodszych. Mam nadzieję, że awans do drugiej ligi jest początkiem budowania świetności tej dyscypliny w naszym mieście.
Jak Pan ocenia stan rudzkiej piłki koszykowej?
Niestety za mało jest grup najmłodszych, za mało chętnej młodzieży do uprawiania tej dyscypliny. Światełkiem w tunelu jest gra drużyny w drugiej lidzie, ponieważ młodzież, która kończy wiek juniora, będzie miała perspektywę grania w mocniejszej lidze. Dzięki temu nie będzie zmuszona do szukania klubów w innych miastach.
Pogoń Ruda Śląska jest teraz liderem w II lidze koszykówki. Planujecie awans?
Awans niestety na tę chwilę nie jest możliwy ze względów finansowych, a co za tym idzie również personalnych. Ale nie ukrywam, że powinien być to cel nadrzędny na najbliższe lata. Prawda jest też taka, że jeśli chcemy grać w wyższych ligach, to niezbędna jest nowa hala widowiskowo-sportowa i tu nie chodzi tylko o koszykówkę, ale również o inne gry zespołowe.
Czy klub szkoli też młodych koszykarzy? Co proponujecie najmłodszym?
Oczywiście. Jak każdy klub, który ma drużynę seniorów, najmłodszym gwarantujemy treningi z wykształconą kadrą trenerską oraz nieograniczony dostęp do obiektów sportowych.
Co by Pan powiedział, doradził młodym koszykarzom z miasta?
Przede wszystkim dużo determinacji oraz cierpliwości w dążeniu do jasno wytyczonego celu. Nie należy patrzeć na przeciwności losu i nie poddawać się w momentach zwątpienia, bo uprawianie sportu to nie tylko zwycięstwa ale również porażki.
Jakie są Pana plany na najbliższy czas związane ze sportem?
Najbliższy plan to zajęcie minimum piątego miejsca w rozgrywkach drugiej ligi z drużyną seniorów, a prywatnie w przyszłości praca z najmłodszymi i z młodzieżą w zakresie trenerskim.
Czego życzy się tak utytułowanemu rudzkiemu sportowcowi?
Hmm, szczerze mówiąc, to nie wiem, czego życzy się utytułowanemu sportowcowi. Trzeba by było się takiego zapytać (śmiech).
Dziękuję za rozmowę i życzę dalszych sukcesów.
Dziękuję.
(Barbara Pilocik)
|